Jeszcze kilka tygodni temu znali go tylko fani tenisa. Dziś o jego grze mówi cała Polska. 21-latek z Łodzi zajął drugie miejsce podczas turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Paryżu. W finale uległ Davidowi Ferrerowi, (wynik 4:6, 3:6). Nie zmienia to jednak faktu, że Polak i tak osiągnął fenomenalny wynik.
Awansował z miejsca 69. na 26. w rankingu ATP. Jego największy sukces to zwycięstwo w trzeciej rundzie turnieju w Paryżu nad Szkotem, Andym Murrayem – trzecim tenisistą na świecie według rankingu ATP, zwycięzcą US Open, finalistą Wimbledonu i mistrzem olimpijskim z Londynu. Jurek Janowicz jest pierwszym Polakiem od czasów Wojciecha Fibaka, który odnosi tak duże sukcesy w tenisie męskim.
Sam zawodnik nie spodziewał się tak ogromnego sukcesu. Jego celem było przejście kwalifikacji i zakwalifikowanie się do rozgrywek finałowych. Miał już zarezerwowane bilety powrotne po meczu z Murrayem. Jeszcze na początku roku znajdował się w drugiej – trzeciej setce w rankingu najlepszych zawodników na świecie. Jeszcze niedawno miał spore problemy finansowe – pomagali mu głównie rodzice (sprzedali mieszkanie i sieć swoich sklepów), a także nieliczni sponsorzy.
Tenis towarzyszy „Jerzykowi” całe życie. Ukończył Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Łodzi, pochodzi z rodziny o sportowych tradycjach: rodzice są siatkarzami. Swoją pierwszą rakietę dostał, kiedy miał 2 lata – była plastikowa, a pierwszą profesjonalną dziecięcą dostał od krewnego z Niemiec (w Polsce wówczas nie można było dostać profesjonalnego sprzętu do tenisa dla dzieci). Trenować zaczął w wieku 5 lat, gdyż spodobała mu się gra jego taty, który na kort przychodził amatorsko.
Swoje pierwsze sukcesy Janowicz zaczął odnosić dość wcześnie. W 2004 wygrał turniej w Olsztynie zarówno w singlu i w deblu. Dwa lata później, został mistrzem Polski w Halowych Mistrzostwach Juniorów. Szczęśliwy dla niego był rok 2007. Odniósł wtedy zwycięstwo w Indiach, w Austrii, dotarł do finału w Niemczech i finału US OPEN NEW YORK, zajął trzecie miejsce w ORANGE BOWL w USA. W styczniu 2008 roku został piątym juniorem Świata.
W „seniorach” szło mu już nie tak łatwo. Brał udział w raczej mało prestiżowych turniejach. W październiku tego roku doszedł do ćwierćfinału turnieju w Moskwie. Niektórzy twierdzą, że to już zapowiadało eksplozję talentu tenisisty.
„Jerzyk” na razie odpoczywa od tenisa przed przygotowaniem do Australian Open w styczniu. Życzymy oczywiście kolejnych sukcesów.