O tym, że sport to zdrowie nie trzeba nikogo przekonywać. Dobrze, że dzieci, zamiast godzinami przesiadywać przy komputerze, wolą biegać za piłką próbując dorównać poziomem swoim idolom z telewizji. Problem pojawia się wtedy, gdy sport przysłania dzieciom obowiązki szkolne. Na boisku stają się coraz lepsi, ale w dzienniczkach przybywa złych ocen.
Gdy sytuacja dotyczy małych dzieci, które po prostu zbyt dużo czasu spędzają na podwórku, problem rozwiązać jest stosunkowo łatwo. Wystarczy dojść z dzieckiem do porozumienia. Wyznaczyć pory na naukę i zabawę. Trudniej znaleźć kompromis w sytuacji, gdy nasza pociecha przejawia duży talent do jakiegoś sportu i musi poświęcać dużo czasu na trening, żeby mieć szansę na profesjonalną karierę. System edukacyjny w Polsce nie ułatwia życia uzdolnionym sportowo uczniom. Kolejni ministrowie sportu od lat zapowiadają zmianę takiego stanu rzeczy, ale wciąż musimy czekać na zmiany.
Życie pokazuje, że dużo zależy od szczęścia. Wielu znanych sportowców podkreśla fakt, że spotykało się w szkole z bardzo wyrozumiałymi nauczycielami i dyrektorami, którzy nie tylko tolerowali ciągłe nieobecności na lekcjach, ale też pomagali w nadrobieniu powstałych w ten sposób zaległości. Z drugiej strony, nigdy zapewne nie dowiemy się ile błyskotliwych karier zostało zaprzepaszczonych przez staroświeckiego pana od matematyki, który równania różniczkowe stawiał wyżej, niż przyszłość polskiego sportu.
Warto pamiętać, że sport jest równie ważny w rozwoju naszej pociechy jak nauka. Rodzice często zapominają o jego znaczeniu. By nasze dziecko było zdrowe i jak najlepiej się rozwijało, powinno kilka godzin w tygodniu poświęcać na zajęcia sportowe.
Ważne jest, aby rodzice trzymali rękę na pulsie i szybko reagowali. Należy jednak pamiętać, że dobrze zapowiadający się sportowiec powinien móc skupić się na treningu i spotykać się z wyrozumiałością rodziców i nauczycieli. W każdej tego typu sytuacji kluczem do sukcesu jest znalezienie złotego środka, a kto wie, może uczeń w przyszłości odwdzięczy się złotym medalem.