Początek sezonu był dla Radwańskiej znakomity – liczne wygrane m.in w Dubaju, Miami i Brukseli oraz oczywiście awans do finału Wimbledonu. Po tych sukcesach nastąpił jednak czas słabszej formy. Można było to już zaobserwować na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, gdzie już w pierwszej rundzie meczu z Niemką Julią Goerges, Radwańska odpadła z rywalizacji o medal olimpijski. Późniejsze turnieje w Montrealu i Cincinatti pokazały znaczny spadek formy, gdyż „Isia” odpadała już w ćwierćfinałach, wyraźnie przegrywając z niżej notowaną w rankingu WTA Chinką Na Li.
Pełni wiary w odwrócenie złej passy, kibice czekali na rozpoczęcie US Open. Niestety, Polka pożegnała się z turniejem w czwartej rundzie. Rozstawiona z numerem 2 tenisistka uległa „dwudziestce” Robercie Vinci 1:6, 4:6. Radwańska tym meczem wyrównała swoje najlepsze osiągnięcie w nowojorskim turnieju Wielkiego Szlema.
Agnieszka przyznała, że US Open zawsze jest trudnym turniejem, szczególnie z racji tego, że mecze rozgrywane są pod koniec sezonu, kiedy jeszcze trudniej zebrać siły do rywalizacji. Jednak „Isia” nie powiedziała jeszcze w tym roku ostatniego słowa – już przygotowuje się do turniejów azjatyckich.
Był to jej siódmy występ w Nowym Jorku, ale dopiero po raz trzeci osiągnęła 1/8 finału, podobnie jak w latach 2007-08. W 2006 roku i ostatnich trzech edycjach odpadła w drugiej rundzie. Przed rokiem po raz pierwszy zakwalifikowała się do zamykającego sezon turnieju WTA Championships. W Stambule wygrała jeden z trzech meczów w grupie i nie zdołała awansować do półfinału.
W ostatnich miesiącach tego roku Radwańska może stracić znakomitą pozycję w rankingu WTA. W ubiegłym sezonie miała bowiem świetną końcówkę sezonu i wygrała prestiżowe turnieje w Tokio i Pekinie, zyskując w ten sposób bardzo dużo punktów. Teraz przyjdzie jej ich bronić, a w jej obecnej formie, przy przemęczeniu Polki i jej problemach z barkiem, można mieć wątpliwości co do tego, czy stać ją na zwycięstwa.
Mimo wszystko wierzymy w naszą najlepszą tenisistkę i trzymamy kciuki za powrót do znakomitej formy z Wimbledonu!
W artykule wykorzystaliśmy zdjęcia z turnieju US Open zamieszczone na oficjalnej stronie sióstr Radwańskich: www.radwanskateam.com